piątek, 27 listopada 2015

Szaro, buro i ponuro

Dopiero co zaczęła się moja przygoda z blogowaniem, a tu proszę...taka przerwa. Powód? Banalny. Jesienno - zimowa chandra plus okropne zmęczenie materiału. Ostatnie dni przeleciały mi w mgnieniu oka. Nawet nie wiem kiedy! Jakoś z niczym się nie mogłam wyrobić, nic nie wychodziło tak jakby się chciało. Czułam się złą matką, beznadziejną żoną i brzydką, niezdarną i niezorganizowaną dziewuchą, której wszystko wali się i pali. Jesienna deprecha jak się patrzy :)

Minęło parę dni, był płacz w poduszkę i parę krzyków. Od razu lepiej :) Mąż jak zwykle okazał się wyrozumiały, wyjątkowo empatyczny i wspierał mnie w tym moim małym dołku. Nawet dostało mi się słodziutkie śniadanko do łóżka na poprawę humoru :)



Inwencja mojego A. :) Po lewej: mleko z płatkami, po prawej: jogurt grecki z musli i czekoladą :) Pyyychotka :) Milion kalorii z rana :D A i na serduszko sobie zasłużyłam :)


Zły humor póki co minął. Oby na długo!
Wracamy do życia. Z uśmiechem i nowymi pokładami energii. I dodatkowymi kilogramami (tak się kończy zajadanie smutków) :)

A Wy? Jakie macie sposoby na te deszczowe, ponure i szare dni? Dobra książka? Sen? Lampka winka? A może chipsy, piwko i konsola? ;)

Pozdrawiam cieplutko i obiecuję (samej sobie)już się tak łatwo nie poddawać i w jesienno - zimowe chandry nie popadać! A co!

9 komentarzy:

  1. Ale śniadanko ;-) taki mąż to skarb:-) na taką pogodę najlepsze piwko,ale teraz nie mogę,bo karmię piersią,zatem pozostaje dobry film i Lech Free;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak - mąż to mi się udał :D ja też karmię piersią, ale przyznam, że od kiedy Aronek zaczął przesypiać w nocy po 6,7 godzin - skusiłam się na pół szklaneczki piwka. Po tak długiej abstynencji tak naprawdę wystarczyło parę łyczków, by humor się poprawił :) Ale żeby nie było, to wcześniej ściągnęłam na wszelki wypadek mleka dla synusia :p

      Usuń
    2. Ojej jakie masz szczęście, że maluch tyle śpi! U nas już 8 miesiąc leci a pobudka minimum 3 razy w nocy. Piwka nie miałam w ustach już od półtora roku! Dobrze, że jest karmi:) Pozdrawiam

      Usuń
    3. chyba za szybko się pochwaliłam, ponieważ od kilku dni coś się "poprzestawiało" synusiowi i pobudki stały się wiele częstsze, a i sen jakby nie tak twardy.. :/ Zastanawiam się czy to może taka reakcja po szczepieniu, które niedawno mieliśmy...Mam nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do starego porządku :) p.s. a ja własnie karmi nie lubię, więc mnie nie "ratuje" :P
      Pozdrawiam również :*

      Usuń
  2. Oby oby !!
    www.kolorowe-usta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę takiego śniadanka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przemiły post :)

    http://chicporadnik.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń